– To budynek cenny ze względu na swoją wielofunkcyjność – mówi dr inż. arch. Leszek Stanisław Konarzewski z Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej o GemeideHaus, dawnym domu spotkań parafii ewangelicko-aaugsburskiej w Świdnicy.
Budynek przy ulicy ks. Agnieszki jest tematem właśnie obronionej pracy dyplomowej Karoliny Sawicz, która proponuje stworzenie „Centrum dialogu przy Świątyni Pokoju w Świdnicy”. – Zaproponowaliśmy renowację, która miałaby m.in. przywrócić pierwotną kolorystykę. Kiedyś gzymsy i pilastry były ciemnoszare, a ściana piaskowa. Ciemniejsza barwa wystających elementów była nawiązaniem do szachulcowej architektury Kościoła Pokoju. Zabawne, że teraz jest dokładnie odwrotnie – opowiada dr Konarzewski, promotor pracy. – Proponujemy także przebudowę, np. stworzenie amfiteatralnego placu na letnie widowiska.
Świdniccy ewangelicy zdecydowali o budowie obiektu w 1911 roku, ale ze względu na problemy finansowe (inflacja, kryzys po pierwszej wojnie światowej) prace ruszyły dopiero w 1927. Konkurs na projekt architektoniczny wygrało dwóch cenionych architektów wrocławskich: Klein i Wolff.
Obiekt, który oddano w 1929 roku, służył parafii za miejsce spotkań oraz jako kościół zimowy. Jego sercem jest duża sala z emporami, na tysiąc miejsc siedzących; kiedyś wyposażona także w 32-głosowe organy. W GemeideHaus była także biblioteka z czytelnią, kilka salek, kuchnia, natryski.
Po wojnie przejęła go Fabryka Liczników i Zegarów Elektrycznych w Świdnicy, później znana jako Fabryka Aparatury Pomiarowej „PAFAL”- urządzano tu potańcówki, zebrania, wesela. Pod koniec lat 90. XX wieku parafia ewangelicko-augsburska w Świdnicy odzyskała tę nieruchomość.
To budynek z okresu wczesnego modernizmu, z takimi cechami architektury regionalnej jak wysoki, dwuspadowy dach. Zdaniem architektów jest zawilgocony i trochę zaniedbany, ale w dobrym stanie. – To bardzo porządna, masywna konstrukcja, z żelbetowymi dźwigarami i stropami. Ma ciekawie rozwiązane wnętrza: dużą salę można podzielić na mniejsze poprzez drewnianą ściankę podnoszoną z piwnicy – opowiada architekt. – To daje wiele możliwości, których nie należy zmarnować. To znowu powinno być miejsce spotkań, nie tylko dla wspólnoty ewangelickiej, ale w ogóle dla świdniczan.