Fabian Henck z Niemiec przez miesiąc uczy się w Kościele Pokoju podstawowych prac konserwatorskich, w ramach programu Erasmus+ koordynowanego przez Landes-Gewerbeförderungsstelle des nordrhein-westfälischen Handwerks e.V.
Codziennie przez osiem godzin, pod okiem doświadczonych konserwatorów wykonuje prace pomocnicze: szlifuje belki, zakłada szpachle, opracowuje powierzchnie. – Zawsze zjawia się z uśmiechem na twarzy, jest punktualny i bardzo sumienny. Szybko się uczy, jest sprawny manualnie i wszystko wykonuje pierwszorzędnie. Chętnie wziąłbym na dłużej takiego ucznia – uważa jego opiekun merytoryczny, Ryszard Wójtowicz, szef firmy Drabik i Wójtowicz s.c. Konserwacja i Restauracja.
Osiemnastolatek, który kształci się w zawodzie malarz-lakiernik, przyznaje, że jest pod dużym wrażeniem kościoła, w którym jest po raz pierwszy. Zainteresował się sztuką konserwatorską, kiedy firma budowlana, w której pracuje, robiła remont jednego z zabytkowych obiektów w Niemczech. Swój staż zakończy 9 marca. Jest dziewiątą osobą, która przyjeżdża do Kościoła Pokoju po uzupełnienie wiedzy. Chętni z Niemiec, Estonii, Litwy i Polski, w ramach różnych projektów, od kilku lat uczą się w ekipie Ryszarda Wójtowicza. Mają sposobność przyjrzenia się pracy konserwatorów i spróbowania swoich sił w tej dziedzinie.
– To osoby początkujące, więc nie powierzamy im bardziej odpowiedzialnych i wymagających zadań, ale zawsze dzielimy się doświadczeniem. To pasjonaci, którzy naprawdę angażują się w to, co robią. Na przykład dwóch Litwinów wyszlifowało nam bębenki aniołków na organach, a dwie Estonki pomogły w odnawianiu ławki w Hali Zmarłych. Ciekawe, że to były prawniczka i ekonomistka, 40-latki, które zaczęły w Tallinie studiować konserwatorstwo – opowiada Ryszard Wójtowicz.