Dwa duże drewniane epitafia i sześć tarcz herbowych z Kościoła Pokoju trafiło do podwrocławskiej pracowni Danuty i Ryszarda Wójtowiczów.
– Korzystamy z tego, że są to mniejsze, mobilne obiekty, które można przewieźć. Wymagają szczególnie precyzyjnego opracowania, a w pracowni mamy ku temu lepsze warunki, m.in. odpowiednie światło oraz temperaturę 18 stopni i 50-procentową wilgotność powietrza, jak w muzeach – wyjaśnia konserwator. Epitafia i tarcze herbowe pochodzą z końca XVII wieku i są wpisane do rejestru zabytków Polski. Epitafia są wspomnieniem Barbary von Sommerfeld oraz Susanny Elisabethy von Zedlitz, natomiast tarcze herbowe – członków rodzin von Sommerfeld, von Zedlitz, von Czettritz, von Bibran, von Wunsch, von Nostitz.
Są zbudowane z wielu elementów: rozbudowanych inskrypcji, portretów, tarcz herbowych i elementów dekoracyjnych. Cenne obiekty zostały najpierw sfotografowane, zdemontowane i przeniesione z empor na posadzkę świątyni. Ponownie zrobiono im zdjęcia, zapakowano w bawełniane tkaniny, zabezpieczono tekturą i przywiązano linami w samochodzie podczas przewozu. W pracowni rozdzielono je na części składowe, które po raz trzeci zostały poddane dokumentacji fotograficznej. Jeszcze raz odkurzono je i rozpoczęto żmudny proces napraw stolarskich, uzupełniania podkładów, podklejania łusek, czyli naderwanych fragmentów polichromii i usuwania wtórnych warstw złoceń, farb, laserunków.
Trudne warunki klimatyczne w kościele oraz działania wojenne sprawiły, że w ciągu wieków wiele elementów jego wystroju i wyposażenia zostało uszkodzonych. – Przypomnijmy, że po trzeciej wojnie śląskiej w kościele nie było ani jednej szyby w oknie. Wnętrze niszczało, a potem naprawiano je w mniej lub bardziej udany sposób. Epitafia także były przemalowywane, często marnymi farbami, które teraz zdejmujemy – opowiadają konserwatorzy.
Właśnie dlatego w zespole, który pracuje nad tymi zabytkami jest także historyk oraz historyk sztuki. – Chcemy dokładnie odtworzyć daty, heraldykę, pierwotną kolorystykę, uszkodzone napisy i przedstawienia portretowe – dodają szefowie zespołu.
Próbki drewna, złoceń i polichromii będą badane w Toruniu, na Wydziale Chemii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz w prywatnym laboratorium u jednego z toruńskich konserwatorów. – Jest ono wyposażone w supernowoczesny mikroskop z nakładkami do zdjęć w ultrafiolecie i podczerwieni, co pozwala nam na przykład określić wiek i rodzaj drewna, gatunek farb i spoiw, stratygrafię warstw – mówią państwo Wójtowicz. W tym roku do ich pracowni zostaną przewiezione kolejne obiekty tego typu, w sumie 11. W przyszłym roku, pod koniec projektu „Konserwacja i renowacja drewnianego obiektu zabytkowego UNESCO – Kościoła Pokoju w Świdnicy, w celu ochrony dziedzictwa kulturowego” zakonserwują oni także dwa kamienne epitafia za ołtarzem. – Nie są one co prawda objęte projektem, ale nie chcemy ich tak pozostawiać – mówią konserwatorzy.
Ich zespół wciąż pracuje w Kościele Pokoju, gdzie panuje teraz prawdziwie zimowa temperatura, niewiele różniąca się od tej na zewnątrz. W 30 procentach są ukończone prace na stropie nad Halą Polną; na zaawansowanym etapie są także prace na licach empor, na pierwszym i drugim piętrze.