– Wilhelm Ebstein przeszedł do historii medycyny, a opisana przez niego wada, która kiedyś była wyrokiem, dziś jest operowalna. Medycyna poczyniła kolosalny postęp, ale nie powinna tracić z pola widzenia tego, co jest nie mniej ważne od najnowocześniejszych technik: relacji opartej na współczuciu i zaufaniu.
Lekarze i duszpasterze – mam poczucie, że oba te zawody łączy poczucie posłannictwa i pomocy drugiej osobie, pochylanie się nad cierpieniem, przynoszenie nadziei – uważa ks. bp Waldemar Pytel, jeden z gości zaproszonych na uroczystości upamiętnienia wybitnego lekarza.
Kardiochirurdzy z całego świata, dyplomaci, przedstawiciele polityki i kościołów spotkają się 21 września w Jaworze, skąd pochodzi Ebstein. – Dzięki swoim osiągnięciom został on zaliczony do geniuszy światowej medycyny – uważa prof. Marian Zembala, przewodniczący komitetu organizacyjnego.
Wilhelm Ebstein pochodzący z żydowskiej kupieckiej rodziny przeszedł drogę od studiów medycznych we Wrocławiu i w Berlinie, poprzez pracę we wrocławskim Szpitalu Wszystkich Świętych po profesurę i objęcie katedry na uniwersytecie w Getyndze. Nieśmiertelność zapewniła mu publikacja dotycząca rzadkiej wady serca, którą napisał w 1886 r. jako zaledwie 28-letni lekarz. Funkcjonuje ona w medycynie jako „anomalia Ebsteina”.
– Anomalie są właściwie dwie: ta medyczna i druga związana z brakiem pamięci na Dolnym Śląsku o tak świetnym lekarzu – mówi dr Magdalena Mazurak, kardiolog z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, pasjonatka historii medycyny. To dzięki niej zaczął się międzynarodowy splot okoliczności: polska kardiolog napisała tekst o niemieckim lekarzu w amerykańskim piśmie medycznym, który przeczytał Belg.
Benoit Mores, doradca belgijskiego ministra zdrowia, urodził się z anomalią Ebsteina. Po artykule specjalnie przyjechał do Jawora i Wrocławia i był zaskoczony, że na Dolnym Śląsku nie pamięta się o znakomitym medyku. Zaangażował się w działania, w które włączyła się m.in. Maggie de Block, minister zdrowia Belgii.
– Ebstein znany jest głównie z odkrycia wady serca, ale w swoich czasach, czyli w drugiej połowie XIX wieku, słynął jako wybitny specjalista chorób metabolicznych: zajmował się otyłością, cukrzycą, chorobami nerek. Pierwszy użył pojęcia „ostra białaczka”, związane są z nim takie eponimy, jak gorączka Pela Ebsteina czy nefropatia Ammaniego-Ebsteina. Nazwisko znane na całym świecie, tylko nie u nas. To perła, która może przyciągnąć do Jawora turystów – opowiada dr Mazurak, która została zaproszona na Sorbonę z wykładem o jaworskim lekarzu.
– Warto, aby został upamiętniony w rodzinnym mieście. Taki jest sens tej uroczystości: przywołać postać wielkiego lekarza, ale szerzej, pokazać, że pamięć istnieje ponad granicami, a wielonarodowa, również niemiecka spuścizna Dolnego Śląska to powód do dumy – dodaje bp Pytel.