„Konfirmacja nie jest jedynie potwierdzeniem chrztu – to dla mnie również świadoma deklaracja wiary i przynależności do Kościoła, złożona przed Bogiem, bliskimi i zborem”, mówi Karolina, jedna z tegorocznych konfirmantek.
W niedzielę 9 czerwca W Kościele Pokoju do konfirmacji przystąpiły także Cecylia i Liwia. Dziewczynki przez dwa lata uczęszczały na nauki konfirmacyjne, a przed tygodniem zdały przed zborem egzamin z wiedzy o Kościele i teologii.
Słowo konfirmacja pochodzi z łaciny i oznacza umocnienie, utwierdzenie. W Kościele ewangelickim nie jest sakramentem, ale jest wyjątkowym dniem w życiu parafii, kiedy poprzez modlitwę i nałożenie rąk młodzi ludzie otrzymują prawa i obowiązki, zgodnie z prawem kościelnym. Jest potwierdzeniem ich wiary wyznanej na chrzcie i przynależności do Kościoła poprzez przyjęcie pierwszej Komunii Świętej pod obiema postaciami i przez publiczne złożenie wyznania wiary.
Liwia przyznaje, że jako mała dziewczynka w ogóle o tym nie myślała, ale z czasem coraz częściej pojawiało się pytanie: czym jest dla mnie konfirmacja? „Dziś uważam, że to koniec pewnego etapu w moim życiu, a rozpoczęcie nowego. Nie chodzi tylko o przywileje i uprawnienia. To raczej potwierdzenie wiary, której uczyli mnie rodzice i rodzice chrzestni, to jakbym każdego dnia powtarzała: „Wierzę w Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego”, mówi Liwia.
Cecylia również uważa konfirmację za potwierdzenie przynależności do Boga: „W dniu chrztu świętego rodzice odpowiadali za mnie, a konfirmacja jest moją decyzją. Jest dla mnie ważna, ponieważ będę należeć do wspólnoty wierzących. Będę mogła sama podejmować ważne decyzje, z pomocą mojej rodziny i parafian. Będę mogła brać udział w komunii świętej. Również ważne dla mnie jest to, że w tym dniu zobaczę całą moją rodzinę. Oni mi pogratulują, a ja będę mogła dalej ciągnąć życie wraz z Bogiem. Wtedy będę wiedziała, że mogę mu ufać i być mu wierna”.