W pełnym słońcu i w półcieniu, w detalu i z lotu ptaka, wiosną i w śniegu, o świcie i o zachodzie – taki jest plac Pokoju na nowych pocztówkach. Autorem fotografii jest Jacek Zygmunt, projektant współpracujący od lat z naszą parafią.
– Z placem Pokoju związany jestem od ponad dekady, ale z samym miejscem od zawsze. To relacja zawodowa, ale też intymna, w pewnym sensie religijna. Plac daje niezwykłe ukojenie zmysłów: las w środku miasta, naturalna bariera akustyczna przed miejskim hałasem. Można być w mieście, nie będąc tam jednocześnie. Tajemnicza enklawa zanurzona w zieleni, zapraszająca każdego do środka – opowiada Jacek. Na opisanie jej atmosfery przytacza haiku Ernesta Wita:
cienie idą wolno
czytając epitafia
letni zachód słońca
– Mimo że plac jest statyczną manifestacją wielkiej i ważnej historii tej części Europy, to liczba gości, wydarzeń, zjawisk, zwierząt i przejawów przyrody sprawia, że plac zmienia się cały czas. Rytm pór roku, zmiana barw, spacerów słońca, dźwięków i zapachów pozwala na ciągłe jego odkrywanie. Na nowo. Bez końca – uważa. Zapytany, czy warto tu przyjechać, odpowiada: – To jest źle postawione pytanie. Pytanie powinno brzmieć: dlaczego jeszcze tu nie byłeś?
Obecna kolekcja nowych pocztówek uzupełnia poprzednią; pokazuje także zmiany, jakie tu zaszły, zwłaszcza prowadzone od wielu lat remonty.
– Warto to utrwalać, w różnej formie, tak, jak robili to onegdaj gospodarze, mieszkańcy oraz miłośnicy tego miejsca. Nieprzerwanie od 1657 roku – dodaje.
Przypomnijmy, że kilka lat temu ukazał się album „Kościół Pokoju w Świdnicy na dawnych pocztówkach”. Świdniczanie, dziennikarz Andrzej Dobkiewicz i historyk Sobiesław Nowotny zebrali 120 kart pocztowych z lat 1898-1945, z prywatnych kolekcji, muzeów, instytucji kultury i z archiwum parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy. Pokazują one plac Pokoju w różnorodnych konwencjach i ujęciach.
Nowa kolekcja kontynuuje tę tradycję i choć w epoce esemesów coraz rzadziej wysyłamy pozdrowienia na papierze, to może te pocztówki staną się inspiracją dla skreślenia kilku słów.
– To kartki dla podtrzymania znikającego już rytuału podpisywania, naklejania znaczków i samego wysyłania. Dla kolekcjonerów. Dla miłośników fotografii. Dla sympatyków Kościoła Pokoju. Do przywołania i pobudzenia zmysłów. Aby wrócić lub po prostu przyjechać.