Nie zatracić ducha historii

– Te sprzęty są szczególnie cenne, przetrwały z pierwszego wyposażenia kościoła – mówi Ryszard Wójtowicz o ławkach, na których widnieje data 1659, czyli zaledwie trzy lata po tym, jak odprawiono pierwsze nabożeństwa w Kościele Pokoju. Ławki, które stoją w kilku miejscach, wyszły spod ręki jeleniogórskiego mistrza Pankratiusa Wernera.

Wykonał on nie tylko pierwszy zestaw ławek, jest również autorem chrzcielnicy ufundowanej w 1654 r. i uzupełnionej, po przeniesieniu z Bożej Szopki do kościoła, o cynową misę w roku 1661. Większość z ławek została wymieniona ok. 1902 r. Najstarsze z tych, które zachowały się, często są w krytycznym stanie: zawilgocone, uszkodzone przez owady i grzyby, niektóre niemal rozpadają się. W ramach projektu POiŚ, który trwa do marca 2021, konserwatorzy próbują ocalić 138 ławek, głównie w północnej i zachodniej oraz południowo-zachodniej części kościoła. Co najmniej setka pochodzi z XVII w., reszta z pierwszej połowy XVIII w., renowacja dotyczy także sześciu XVII-wiecznych przedpiersi. – Przywracamy je do pierwotnego wyglądu, ze względu na ich walor historyczny i estetyczny.

 

Mają naprawdę bardzo ładną formę – mówi szef zespołu konserwatorskiego. Są bardziej dekoracyjne niż późniejsze ławki i te na wyższych kondygnacjach. Są także w innej tonacji: oparcie i odwrocie jest pokryte monochromią o złocistym odcieniu, zdobione malowaną floraturą. Przedpiersia są opatrzone datami i podzielone lizenami i kapitelami w typie jońskim, z wolutami, a po bokach wypisano pierwotne numery rzędów. Zdobią je także finezyjne ornamenty wycięte z dębiny.

Cały proces renowacji zaczyna się od oceny konstrukcji: specjaliści ustalają, na ile została ona naruszona przez wodę i pasożyty. Sprawdza się również stan podłoża, które trzeba wyrównać i zdezynfekować. Potem pod ocenę idą podłogi: niektóre są wymienione na nowe, choć w miarę możliwości próbuje się powtórnie wykorzystać zachowane deski. Wszystkie elementy – siedzisko, klęczniki, przedpiersia – są dezynfekowane i czyszczone; usuwa się także wtórne warstwy przemalowań. Drewno, w większości jodłowe, jest impregnowane środkiem przeciwogniowym. Żmudna renowacja wymaga także klejenia rozwarstwień, naprawiania detali, wypełniania ubytków precyzyjnie dopasowanymi flekami, wzmacniania żywicami.

– Każdą dziurkę po kołatku zatykamy indywidualnie, masą z pyłu drzewnego i kleju akrylowego. Niektórzy są zaskoczeni naszą hiperdokładnością, ale ta metoda jest skuteczna i wzmacnia osłabioną konstrukcję – uważa pan Ryszard. Na zakończenie wszystkie elementy składa się i ponownie osadza w podłożu oraz pokrywa zabezpieczającym lakierem.

– Staramy się nie zatracić ducha historii i zachować jak najwięcej z oryginalnej materii – dodaje konserwator, podkreślając, że wszystkie prace są obecnie prowadzone w reżimie sanitarnym. W Kościele Pokoju jest ok. 355 ławek: ok. 275 pochodzących z XVII/XVIII w. oraz 80 ławek wykonanych na początku XX w. Do tego dochodzą liczne szczątki ławek, których konserwatorzy nie są w stanie przyporządkować jako całe meble. Zachowane ławki, stołki i krzesła są wyjątkowym zbiorem, ze względu na ich różnorodność i ilość, która od połowy XVII w. rosła wraz z powiększającą się wspólnotą ewangelicką. Były przypisane do wyznaczonych miejsc i przekazywane testamentem.

Do zakonserwowania wciąż pozostaje ok.135 ławek. Szczególnie piękne, także autorstwa Pankratiusa Wernera, przetrwały m.in. w loży Czettritzów (numer historyczny 22) w pobliżu ołtarza. Są mocno przemalowane i zniszczone, być może uda się je odnowić w kolejnych projektach. Rodzina von Czettritz to jeden ze starych śląskich rodów, wzmiankowany już w XII w. Jego przedstawiciele byli m.in. właścicielami Wałbrzycha. W Kościele Pokoju udało się już odnowić tarczę herbową tej rodziny i epitafia: Ernsta Heinricha von Czettritz–Neuhaus (1679-1728), Hansa Siegmunda von Czettritz-Neuhaus (ok.1728), Ernsta Siegismunda von Czettritz (ok.1696).

Print your tickets