- Wszystkie
- Aktualności
- POIŚ
- POIŚ informacje
- Spotkania
- Wydarzenia
- Wystawa
Jesteśmy tu od dekady, z czego ostatnie cztery lata przypadły na POiŚ, który dotyczył tego, co mniej widoczne i efektowne niż kazalnica czy ołtarz. Przez te lata staliśmy się maniakami tego miejsca, można powiedzieć, że jesteśmy od niego uzależnieni – mówi konserwator Ryszard Wójtowicz.
Pod koniec marca zostaną zamontowane największe drzwi we wnętrzu Kościoła Pokoju. Konserwatorzy kończą prace nad XVII-wiecznymi wahadłowymi drzwiami z dębiny, które oddzielały Halę Zmarłych od Hali Pamięci. Wraz z ościeżnicą mierzą 3,4 m wysokości i 3,10 m szerokości.
W lutym zakończą się prace w Hali Pamięci, która była dotąd jednym z najmniej eksponowanych miejsc świątyni. Dzięki projektowi „Konserwacja i renowacja drewnianego obiektu zabytkowego UNESCO – Kościoła Pokoju w Świdnicy, w celu ochrony dziedzictwa kulturowego” również ta część obiektu została odnowiona.
Kościół Pokoju jest dla nas nieustającą szkołą; wciąż napotykamy na kolejne wyzwania i uczymy się nowych rozwiązań. Robimy, co w naszej mocy, żeby zapewnić jak najdłuższe życie wszystkim opracowywanym fragmentom – opowiada Ryszard Wójtowicz podsumowując 2020 rok.
Kościół Pokoju to jedyny obiekt z Polski zaproszony do udziału w międzynarodowych warsztatach na temat architektury drewnianej w krajach nadbałtyckich – 11th PA Culture Strategic Project Development Workshop on preservation of cultural heritage in Baltic Sea Region.
– Te sprzęty są szczególnie cenne, przetrwały z pierwszego wyposażenia kościoła – mówi Ryszard Wójtowicz o ławkach, na których widnieje data 1659, czyli zaledwie trzy lata po tym, jak odprawiono pierwsze nabożeństwa w Kościele Pokoju. Ławki, które stoją w kilku miejscach, wyszły spod ręki jeleniogórskiego mistrza Pankratiusa Wernera.
Świdnicki Kościół Pokoju z roku na rok odzyskuje dawny blask i barwy dzięki wieloletniej renowacji. Nie tylko konserwatorzy mają przywilej przywracania mu zapomnianych barw – zapraszamy dorosłych i dzieci do zabawy we własnoręczne kolorowanie rysunków związanych z naszym kościołem.
Wyróżnia się urodą: przesłonięta misterną ażurową kratką, jak woalką, za którą można ukryć twarz. Być może dlatego długo uważano, że to loża szpiegowska. – Rzeczywiście mogło się zdarzyć, że czasem przyjeżdżał i zasiadał w niej przedstawiciel króla Czech czy nawet bezpośrednio samego cesarza, ale na co dzień była to loża pastora.
Po przerwie spowodowanej epidemią w Kościele Pokoju znów pojawili się konserwatorzy. W ramach projektu POiŚ odnawiają chór szkolny z 1708 r. (na wschodniej ścianie, na środkowym poziomie empor za ołtarzem) oraz przylegającą do niego lożę krawców z 1718 r.
„Gdy śpiewana jest pieśń, której zbór jeszcze dobrze nie zna, wszyscy mają obowiązek, aby donośnym głosem nabożnie ją śpiewać, wystawiając głowy, i nie powinni chować się za organy, aby tym samym zbór lepiej mógł ją usłyszeć i mógł się jej nauczyć”.
Spacer zaczyna się od okularów VR: szczelnie dopasowane do głowy odcinają nas od prawdziwego świata i przenoszą w wirtualną trójwymiarową rzeczywistość.
Historia najbardziej dotkliwie potraktowała północną stronę Kościoła Pokoju: podczas wojen śląskich została ona tak zdewastowana przez działania militarne, że spodziewano się katastrofy budowlanej. – W kronikach są zapiski o obawach, że budynek pozbawiony od północy ścian po prostu runie – opowiada Ryszard Wójtowicz, który wraz z zespołem prowadzi prace w północnej części obiektu.
– W Kościele Pokoju są dwa zasadnicze pokolenia ław: te w centralnej części, pochodzące z 1902 roku, używane na co dzień oraz te w bocznych częściach, z XVII i XVIII wieku, zapomniane od dawna, najprawdopodobniej od wojny światowej, kiedy parafia znacznie skurczyła się – opowiada Tomasz Owsiany, który obecnie odnawia ławy w świątyni.
– W zamierzeniu Habsburgów Kościół Pokoju miał być prowizoryczną budowlą, a do dziś zadziwia mocną wytrzymałą konstrukcją. To zasługa udanego projektu Albrechta von Saebischa i sztuki ciesielskiej na najwyższym poziomie.
„Wygląda, jakby była tu od zawsze”, uznali konserwatorzy na widok makiety placu Pokoju, która doskonale wpisała się w otoczenie. Nie sposób ją przeoczyć – stoi przy głównej alei, z kościołem w tle.
Kościół Pokoju jest drewnianym obiektem, ale prace konserwatorskie nie ograniczają się tylko do drewna. Jacek Nadolski wyspecjalizował się w renowacji metalowych elementów, zwłaszcza zamków. Pracuje w świątyni od trzech lat, w zespole Ryszarda Wójtowicza, gdzie początkowo zajmował się pracami ciesielskimi i naprawą drewnianych detali.
– Łączenie nowego złota i srebra ze starym, liczącym kilkaset lat, to coś, czego nie da się nauczyć w szkole. To kwestia wielu lat doświadczenia – mówi Wiktoria Wójtowicz, konserwatorka, która wyspecjalizowała się w pozłotnictwie.
– Drewniane epitafia Kościoła Pokoju tworzą zbiór, jakiego nie spotkałem nigdzie na świecie. Kamienne spotyka się często, natomiast wykonane z drewna, tak liczne i interesujące to coś zupełnie wyjątkowego – uważa Ryszard Wójtowicz, konserwator prowadzący prace w Kościele Pokoju.
Monokle, wachlarze, scyzoryki, pieniążki zagubione między deskami… Podczas naprawy ławek w Kościele Pokoju konserwatorzy trafiają na zapomniane ślady obecności.
Barbara Helena von Sommerfeld ze znakomitego rodu szlacheckiego miała 19 lat, gdy zmarła nagle i została pochowana – w dniu, na który był wyznaczony jej ślub.
– Całe rzesze osób pracowały nad Kościołem Pokoju, nad jego kształtem i wystrojem. Wciąż odkrywamy nowe nazwiska – mówi Ryszard Wójtowicz.
To nie primaaprilisowy żart: jest białoszary, ma podwiniętą trąbę i stoi w rozległej dolinie naprzeciw białej owcy, na tle krajobrazu z rzeką i lasem.
Empory, loże, małe organy… Niebawem każdy będzie mógł zobaczyć z bliska miejsca w Kościele Pokoju dotąd dostępne tylko dla specjalistów. Wirtualny spacerowicz będzie mógł zatrzymać się na ośmiu punktach obserwacyjnych i przyjrzeć się szczególnie interesującym detalom.
Miniaturowy odlew placu Pokoju stanie latem tego roku w pobliżu kościoła. Na dotykowej makiecie przeznaczonej m.in. dla osób niedowidzących i niewidomych znajdzie się kościół w skali 1 do 120, plebania, dawny dom dzwonnika, dawna stróżówka, dzwonnica, dawne gimnazjum ewangelickie, dom mieszkalny, trzy duże kaplice cmentarne, ścieżki oraz okalający całość mur wraz z niektórymi epitafiami. Na budynku świątyni będzie można wyczuć pod palcami nie tylko kształt obiektu, drzwi, okna czy detale, ale nawet charakterystyczne belki szachulcowe.
Dwa duże drewniane epitafia i sześć tarcz herbowych z Kościoła Pokoju trafiło do podwrocławskiej pracowni Danuty i Ryszarda Wójtowiczów.
Rozpoczęły się prace nad renowacją ponad 50 skrzyneczek na śpiewniki i książeczki do nabożeństwa, które znajdują się w ławkach oraz na odwrociach balustrad lóż i empor.
XVIII-wieczny żyrandol po konserwacji ponownie zawisł w Kościele Pokoju. Efekt jest olśniewający. – Wygląda jak jedna wielka rozświetlona choinka, pełna blików i blasków – opowiada Sławomir Oleszczuk, konserwator i artysta szkła, który pracował nad nim ponad pół roku.
Prace na środkowym poziomie Hali Polnej są już niemal zakończone, natomiast przez najbliższych pięć miesięcy specjaliści będą zajmować się jej górnym poziomem.
Deskowe, polichromowane obudowy belek konstrukcji dziewięciu stropów i mieczy nad środkową częścią pierwszego piętra Hali Polnej są już po wszystkich uzupełnieniach barwnych i warstw złota.
Trwają prace konserwatorskie nad XVIII-wiecznym żyrandolem z Hali Chrztów. – Dorobiliśmy pierwsze zawieszki, tzw. prasówki, które były zawieszone na szklanych prętach.
Zakończyła się komputerowa inwentaryzacja wnętrza świątyni, która jest częścią „Wirtualnego Projektu Kościoła Pokoju w Świdnicy”.
Na pierwszym piętrze w Hali Polnej udało się już odnowić dziewięć stropów mad częścią środkową, z dekoracjami w formie floratury.
Zakończyły się już wielotygodniowe prace przy posadzkach w Kościele Pokoju, w otoczeniu ołtarza i ambony. Kamienne płyty z opuszczonych grobów, których użyto w połowie XIX wieku do wyłożenia podłogi, w dużej mierze wymagały osuszenia, oczyszczenia oraz nałożeniu substancji, które zapobiegają wnikaniu wody.
Wiceminister Witold Słowik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju odwiedził 23 maja Kościół Pokoju. Towarzyszyli mu przedstawiciele Komisji Europejskiej, członkowie Komitetu Monitorującego Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju.
Kościół Pokoju ma wiele ukrytych skarbów, które wciąż wydobywamy spod warstw wielowiekowego brudu i spod wtórnych przemalowań.
W maju zakończą się prace przy posadzkach w Kościele Pokoju, za ołtarzem i wokół ambony.
W marcu rozpoczęła się konserwacja XVIII-wiecznego żyrandola z Hali Chrztów. Wszystkie szklane, żelazne i drewniane elementy, zdemontowane oraz zinwentaryzowane, trafiły do wrocławskiej pracowni Sławomira Oleszczuka, konserwatora, artysty szkła i witrażysty.
Ruszyliśmy ostro do przodu – relacjonuje Ryszard Wójtowicz drugi etap prac w ramach projektu „Konserwacja i renowacja drewnianego obiektu zabytkowego UNESCO – Kościoła Pokoju w Świdnicy, w celu ochrony dziedzictwa kulturowego”.
Fabian Henck z Niemiec przez miesiąc uczy się w Kościele Pokoju podstawowych prac konserwatorskich, w ramach programu Erasmus+ koordynowanego przez Landes-Gewerbeförderungsstelle des nordrhein-westfälischen Handwerks e.V.
Anna Nowakowska-Ciuchera, kierownik wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków 15 lutego odwiedziła nasz kościół.
W Kościele Pokoju rozpoczęły się kolejne prace, rozpisane na trzy lata i na rekordowe niemal 20 mln złotych. Tym razem konserwatorzy będą odrestaurowywać mniej eksponowane części świątyni, na które dotąd trudno było o środki. Renowacji zostanie poddana Hala Polna wraz z lożami, Hala Zmarłych i Hala Pamięci wraz z tablicami komemoratywnymi i Hala Ołtarzowa.